Dawid Stachyra dla SportoweFakty.pl: Jesteśmy marionetkami FIM-u
W środę poinformowaliśmy o piśmie jakie polscy zawodnicy wystosowali do przewodniczącego Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Podpisani pod nim zawodnicy wyrażają akceptację dla używania nowych tłumików. Wśród nich znalazło się wielu zawodników, którzy wcześniej głośno protestowali przeciwko nowemu rozwiązaniu. Jednym z nich jest Dawid Stachyra.
Rafał Sumowski
- Podtrzymuję to, co mówiłem o nowych tłumikach, nie zmieniłem zdania. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia. Uważam, że Polska zrobiła dobry krok - rzuciliśmy wyzwanie FIM. Te tłumiki to głupi pomysł i w przyszłości na pewno ktoś za to beknie. Zabrakło nam wsparcia innych federacji, które niczym potulne pieski przytakiwały FIM. To im należy "podziękować". Gdyby chociaż jedna federacja wstawiła się za nami, mielibyśmy inną sytuację, a tak powstał podział - Polska kontra reszta świata - tłumaczy Stachyra.
- Odpuściliśmy ze względu na sytuację w jakiej się znaleźliśmy. Po pierwsze, blokada naszych startów za granicą. Ja przykładowo odjechałem w zeszłym roku 65-70 imprez. Teraz zostałoby mi jakieś 20. To za mało. Po drugie, prędzej czy później, po dopracowaniu, wprowadzono by te tłumiki. Reszta świata by nam uciekła z rozwiązaniami odnośnie przygotowania sprzętu. Polska mogłaby stracić swój status żużlowej potęgi - dodaje zawodnik.
Dawid Stachyra na torze. Tutaj jeszcze ze starym modelem tłumika.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.